sobota, 23 lutego 2013

Czas na obiad!



        Polak głodny – Polak zły. Polecono mi ostatnio korzystanie z czeskiej kuchni do oporu: knedle, czesnakowa, smażeni syr – trzeba było czegoś w końcu spróbować. Tym razem padło na zupę czosnkową. Zupa w porządku –chudy rosół z ziemniakami i grzankami oraz oczywiście czosnkiem (przeciśniętym przez praskę). Wielką fanką nie zostanę, ale myślę że to całkiem oryginalny specjał.
Dochodzę do wniosku że trzeba ‘zasięgnąć języka’ od czeskich studentów, gdzie warto się stołować, bo mam zbyt dużą świadomość tego jak działa rynek gastronomiczny…



Oto gdzie zaprowadziły nas namacalne poszukiwania… Mam nadzieję, że w takich miejscach Czesi się nie stołują. Restauracja, której menu można było znaleźć w bramie nie znajduje się na pewno za tymi drzwiami. Gdzie? To pozostaje zagadką.





~ Niektóre lokale mają w weekend ceny inne od tych, jakie proponują w ciągu dni roboczych. 

Z moją współlokatorką z Portugalii - Sarą



Za Łukaszem z Kielc (student muzyki) i Sarą

Z Łukaszem i Asią z Krakowa (studiującą ze mną Poradnictwo)

2 komentarze:

  1. Widzę, że dobrze Wam w tej Pradze ;D Czytam bloga, czekam na więcej :) Troszkę zazdroszczę i serdecznie pozdrawiam Ciebie i Asię :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Przyjedź na konsultacje do prof. Prokopa:D
    Pozdrawiam serdecznie, Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń