No właśnie – Czesi słyną z piwa, większość Polaków podałaby
piwo jako pierwsze skojarzenie ze swoim południowym sąsiadem. Co wybrać? Ekipa
polsko – portugalska wybrała się na imprezę „Dla późnoprzyjeżdżających”.
Okazało się, że za 29 koron – czyli jakieś 5 zł można już w przyzwoicie
wyglądającym barze kupić całkiem niezłe piwo. Za lepsze należało zapłacić 39
koron i to polecali czescy koledzy. O nazwie wspomnę przy innej sposobności… I
to o dziwo nie dlatego że nie pamiętam, ale że nawet nie próbowałam zapamiętać
:D
~ Jeśli czescy rozmówcy nie rozumieją angielskiego, lepiej
nie kombinować – warto zapytać po polsku (wiadome, trzeba unikać pewnych form –
ale o tym innym razem). Chłopiec na bramce w klubie, zapytany o to czy tu
odbywa się impreza, zapytał po czesku skąd jesteśmy. Gdy usłyszał odpowiedź,
wykrzyknął: Gadajcie po polsku, ja rozumiem! I pokręcił dziwnie głową… :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz