sobota, 2 marca 2013

Coca cola z nalewaka…


               Kofola. Receptura powstała w latach 50-tych w Czechosłowacji. Początkowo zadaniem tej „lemoniady było zastąpienie w umysłach i gardłach ludzi pracy innych znanych napojów typu cola”. Receptura opierała się na krajowych surowcach lub dostępnych w krajach sojuszniczych - ziołowy wyciąg z łodyg, korzeni i liści kilku gatunków roślin, z dodatkiem kofeiny, dodatkowo ekstrakt z malinowego i karmelowego syropu.
I choć czas komuny minął, Kofola wciąż cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Marka jest dużym zagrożeniem dla Coli czy Pepsi, które mają ponoć tutaj spore problemy.
Mnie swym smakiem nie urzekła (generalnie nie jestem fanem tego typu napojów). Uważam, że taka trochę cola z dodatkiem wody. Myślę, jednak że pisząc te słowa narażam się rzeszy jej zwolenników... Choć cena jest urzekająca – 18 koron za 0,3l w barze.



4 komentarze:

  1. Kofola z nalewaka najlepiej smakuje latem na czeskim basenie, a do tego langosz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co widzę to langosz nie jest typowo czeski, ale ciekawie się zapowiada - postaram się zbadać temat :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry dobry ;) życzę udanego odkrywania nowych smaków :*

    OdpowiedzUsuń